„Oglądałem dokumentalny dramat o ataku nuklearnym, który BBC uznało za zbyt przerażający dla telewizji”

Każda osoba w pewnym wieku ma zapewne niezbyt miłe wspomnienia związane z przerażającymi filmami informacyjnymi wyświetlanymi w szkołach i w telewizji, w których ostrzegano nas przed niebezpieczeństwami związanymi z zabawą na placach budowy czy zabawą zapałkami.
„The War Game”, dramat dokumentalny z 1966 r., który BBC uznała za „zbyt przerażający dla tego medium” i zakazała emisji w telewizji przez prawie 20 lat , posuwa to do granic możliwości.
Film , będący dokumentem opartym na faktach, ukazuje brutalną rzeczywistość tego, co by się stało, gdyby Wielka Brytania została zaatakowana atakiem nuklearnym . Narratorem jest autorytatywny prezenter wiadomości Michael Aspel.
47-minutowy film napisany i wyreżyserowany przez Petera Watkinsa nie był emitowany w telewizji aż do 1985 roku, choć był wyświetlany w kinach już w latach 60. XX wieku. W 1967 roku zdobył Oscara dla najlepszego filmu dokumentalnego.
Choć często trudno było znaleźć sposób na obejrzenie „Gry wojennej”, teraz jest ona dostępna w serwisie BBC iPlayer . Porównania z niesławnym filmem telewizyjnym „Threads” z 1984 roku, który w drastyczny sposób przedstawia atak nuklearny na Sheffield, są chyba nieuniknione. „Gra wojenna” nie jest tak drastyczna jak „Threads” – w którym w pewnym momencie widz ogląda płonące żywcem dziecko – ale nie jest mniej przerażająca.

Czarno-biały film rozpoczyna się od ukazania rosnących napięć między Wschodem i Zachodem. Brytyjski rząd ogłasza stan wyjątkowy, a ludzie ewakuują się z większych miast.
Film nie omija napięć społecznych i rasowych tamtych czasów. W czasie obowiązywania reglamentacji żywności ludzie protestują, twierdząc, że nie mają wystarczająco dużo jedzenia, aby wyżywić własne rodziny. Pierwsze pytanie, jakie jedna z kobiet zadała, gdy dowiedziała się, że będzie musiała zapewnić zakwaterowanie grupie ewakuowanych, dotyczyło ich przynależności etnicznej.
Sam moment uderzenia pocisków jest krótki, ale szokujący. Michael Aspel ponuro opisuje horrory, takie jak topniejące gałki oczne i pieczenie skóry, a młody chłopiec krzyczy z bólu po oślepieniu błyskiem. Opis fali uderzeniowej wywołanej detonacją, którą Aspel opisuje jako „trzask ogromnych drzwi w otchłaniach piekła”, jest autentycznie przerażający.
Sceny po tym filmie pokazują, jak to, co pozostało z Wielkiej Brytanii, pogrąża się w ponurym chaosie. Policja z trudem powstrzymuje głodujące masy, desperacko potrzebujące jedzenia, a każdy lekarz próbuje leczyć setki pacjentów. Film nie stroni od drastycznych decyzji, ukazując lekarzy strzelających pacjentom, którym nie można już pomóc, w głowę, i policjantów rozstrzeliwujących agitatorów.

To dalekie od sztywnego ducha Dunkierki sprzed zaledwie kilku dekad. Widmo bombardowań Hiroszimy, Nagasaki i Drezna majaczy w powietrzu.
Kluczem do oddziaływania filmu jest jego realizm. Nie ma tu mowy o hollywoodzkim glamour – ludzie wyglądają, mówią i ubierają się jak prawdziwi ludzie, jakich można spotkać na ulicy, a nijaka dzielnica Canterbury, w której rozgrywa się większość ujęć, sprawia wrażenie, jakby miała się pojawić lada moment. Wiele lat później „Threads” wykorzystało podobny trik, osadzając akcję w robotniczych dzielnicach Sheffield lat 80.
A jeśli oczekujesz poczucia nadziei lub światła na końcu tunelu, to tutaj go nie znajdziesz. Widok małego chłopca w szoku, zapytanego, kim chce zostać, gdy dorośnie, a który odpowiada: „nie chce być nikim”, to jedna z najbardziej ponurych rzeczy, jakie kiedykolwiek widziałem na ekranie.

Choć film może być wstrząsający, jego wpływ jest niezaprzeczalny, z oceną 93% w serwisie z recenzjami filmowymi Rotten Tomatoes. Jeden z recenzentów napisał: „Surowy, dokumentalny realizm filmu sprawia, że jest on wręcz przerażający i niepokojący, nawet dzisiaj, a palące oczy obrazy zrozpaczonych dzieci po wojnie nuklearnej na długo pozostaną w pamięci”.
Inny napisał: „Mimo że film powstał ponad 40 lat temu, to nadal jest to wstrząsający materiał i wcale nie jestem zaskoczony, że BBC zakazało jego emisji”.
Inny jednak zasugerował, że jest to „propaganda straszenia”. „Dla współczesnego odbiorcy może się to wydawać nieco obraźliwe, ale nie sposób zaprzeczyć, że jest to zrobione znakomicie” – powiedzieli.
W obliczu narastających z dnia na dzień napięć międzynarodowych, „Gra wojenna” stanowi trzeźwiącą wizję rzeczywistości, która nie jest tak odległa od naszej, jak moglibyśmy się spodziewać. Jeśli masz na to ochotę, „Gra wojenna” jest już dostępna w serwisie BBC iPlayer .
Daily Mirror